„Piranesi”, dzieło angielskiej autorki, Susanny Clarke, wydane w roku 2020, to jej druga powieść. Pierwsza, opublikowana kilkanaście lat wcześniej pt. „Jonathan Strange i Pan Norrell”, stała się światowym bestsellerem, uhonorowanym „Hugo Award”. Natomiast „Piranesi” wyróżniono w roku 2021 nagrodą „Women’s Prize for Fiction”.
Co to za powieść i czy warto ją przeczytać? Jej bohaterem jest Matthew Rose Sorensen, kryjący się pod imieniem „Piranesi”, którym sam siebie określa. Równie ważny jak on sam jest jego niezwykły Dom. Pełen zagadek i tajemnic, magiczny labirynt, w którym Piranesi najczęściej przebywa sam, krocząc sobie tylko znanymi ścieżkami i powtarzając oswojone rytuały. Są dni, kiedy spotyka się z Tym Drugim. To chyba przyjaciel. Aż nadchodzi dzień, kiedy pojawia się ktoś trzeci. Co przyniesie jego przybycie? Co stanie się z Piranesim? A co z Domem? I czym w ogóle jest Dom?
Odpowiedzi na te pytania staną się możliwe dopiero po przeczytaniu powieści. Ale czy na pewno? Autorka kreśli spójną wizję alternatywnej rzeczywistości, obiektywnej dla głównego bohatera. Stopniowo uchyla rąbków tajemnicy, by na końcu ostatecznie rozwiązać zagadkę. Tuż po odkryciu arkanów przedstawionego świata wraca jednak do czytelnika niepewność, niejasne przeczucie, że nic w tej historii nie jest tym, czym się być wydaje.
„Piranesi” to doskonała powieść na jesienne wieczory. Zadziwia, zachwyca, czasem nawet nuży, tylko po to, by kilka stron dalej znów wzbudzić niepokój, zaciekawić i przywiązać do tajemniczego bohatera, przemierzającego niezgłębione przestrzenie dziwnego labiryntu.
„Historie nie do końca zmyślone” Tomasza Wiśniewskiego to publikacja otrzymana w pakiecie z prenumeratą kwartalnika „Przekrój”. I zalicza się do tytułów, które w pierwszej kolejności łakomie połknęła sama bibliotekarka. Twórczość autora nie jest mi bowiem obca. Przewrotny urok jego talentu wywarł na mnie silne wrażenie już w czasie lektury dwóch innych utworów, zatytułowanych „O pochodzeniu łajdaków” i „Wstrząsająco przystojny mężczyzna”. W zgodzie z własnymi oczekiwaniami nie zawiodłam się także na “Historiach nie do końca zmyślonych”. Nic dziwnego, zważywszy jak redakcja “Przekroju” prezentuje tę publikację na stronie swojego wydawnictwa:
“To zbiór zupełnie nowych biografii znanych i lubianych postaci: pana Twardowskiego, królowej Marysieńki i innych. W nieokiełznanej wyobraźni autora pan Twardowski trafia na Księżyc z winy lubieżnego widma, a królowa Marysieńka… tego nie możemy zdradzić.”
Główny rysownik “Przekroju”, Marek Raczkowski, tak oto poleca ten tytuł na okładce:
“To dzieło szaleńca. Nie rozumiem – czemu tak mi się podoba? Może dlatego, że autor dysponuje wiedzą, jakiej nie ma nikt inny, wie np.: kto przetrwa globalną katastrofę, która czeka nas za kilkaset lat, albo kto napisał Rozmowę Polikarpa ze Śmiercią. Osobiście bardzo lubię czytać opowiadania Tomasza Wiśniewskiego publicznie na głos, czuję wówczas, że część splendoru należnego autorowi spływa na mnie. Zachęcam, by spróbować, choćby na przystanku autobusowym.”